20 stycznia 2010

Sprawa Olewnika ciąg dalszy.

Źródło: http://www.tvn24.pl/-1,1639181,0,1,popelniono-kardynalne-bledy-ekshumacja-olewnika-konieczna,wiadomosc.html

"To będzie prawdziwe tsunami - mówi o zapowiadanej ekshumacji ciała Krzysztofa Olewnika, prof. Piotr Kruszyński, prawnik. Trudno mu uwierzyć, że w tej sprawie popełniono tak wiele kardynalnych błędów. - Rodzina otrzymała zwłoki bez pewności, że należą one do ich syna. Nie ma żadnych próbek kości i protokołów z sekcji. Nie wierzę własnym uszom - mówi znany karnista. - Jeśli są wątpliwości, że to ciało Olewnika, to wszystko, co było do tej pory ustalone, legło w gruzach - podkreśla Andrzej Dera, poseł PiS.
Dera: dotychczasowe ustalenia legły w gruzach
- Już jest po sprawie, jest prawomocny wyrok, trzej sprawcy nie żyją, a dalej są wątpliwości czy Olewnik na pewno nie żyje. Jak możliwe jest tak wiele zagadek w sprawie w której już dawno zapadły wyroki - pyta w "Faktach po Faktach" Kruszyński. Jak dodaje, skandaliczne jest to co się stało. - Rzeczy, które były pewne znów stają się niejasne - mówi.
To nie było ciało Olewnika? Fałszowano dokumenty
Opinia prokuratury z 2006 roku, potwierdzająca odnalezienie ciała... czytaj więcej »


Wraz z obecnym w studio Andrzejem Derą z sejmowej komisji badającej sprawę Olewnika, wylicza też podstawowe błędy jakie popełniono tuż po znalezieniu ciała. - Zaledwie kilka godzin po odnalezieniu ciała poinformowano rodzinę, że należy ono do Olewnika. Bez wykonania jakichkolwiek badań. Później zaskakuje tempo przeprowadzonych badań DNA. - Zrobiono je w ekspresowym tempie, w ciągu 24 godzin od momentu odnalezienia zwłok - dodaje.

Zaznacza przy tym, że rodziny także nie poinformowano, że przeprowadzone na próbkach badanie DNA się różniło. - W opinii z badania DNA Krzysztofa Olewnika z 2006 roku pominięto wyniki analizy jednej z trzech kości, jakie pobrano z odnalezionych zwłok. Biegły nie wspomniał, że genotyp z tej kości był inny niż DNA z dwóch pozostałych -dodaje.

Przyznaje przy tym, że choć ekshumacja jest makabryczna zarówno dla rodziny i jak i dla lekarzy to w tym przypadku jest ona konieczna. - Bo jeśli okaże się, że to nie ciało Olewnika spoczywa w grobie wszczęte zostanie nowe postępowanie - zapewnia.
"Musimy mieć pewność, że palimy świeczkę na grobie syna"
Przed planowaną przez śledczych ekshumacją zwłok Krzysztofa Olewnika, jego... czytaj więcej »


- Jeśli są wątpliwości, że to ciało Olewnika to wszystko, co było do tej pory ustalone legło w gruzach - dodaje Dera. Podkreśla, że okazało się, że z magazynów zniknęły stworzone wówczas protokoły, a także pobrane próbki kości do przeprowadzonych badań DNA. To zdumiewające - mówi Dera. Podkreśla także, że zachowało się jedynie 45 minut nagrania z sekcji, która trwała kilka godzin. - To wszystko jest pocięte, zmontowane - dodaje.

Przyznaje przy tym, że pojawia się także wątpliwość dotycząca tego, w jakiej formie znajdowało się ciało Olewnika. - Sławomir Kościuk zeznał, że wraz z Robertem Pazikiem udusili Krzysztofa Olewnika w 2003 r., a potem jego ciało zawinęli w rozciętą, plastikową, zieloną siatkę i zakopali w lesie. Ale ciało, które uznano za zwłoki Olewnika, było owinięte w metalową siatkę, a nie plastikową. W jaki więc sposób udało się pobrać także kości do badań - pyta Dera. Dodaje także, że kości do badania DNA pobrano niezgodnie z procedurą przed oficjalną sekcją zwłok. - Odnalezione ciało było szczelnie zawinięte w siatkę ogrodzeniową - dodaje.

W przypadku tylu wątpliwości i niejasności ekshumacja jest konieczna."

Podsumowanie (moje):
1. Badanie DNA wykonano podejrzanie szybko
2. Nie uwzględniono w wyniku rozbieżności jakie wyszły w trakcie badań
3. Zaginął materiał porównawczy czyli te kości, które były badane
4. film z sekcji, która trwała kilka godzin został spreparowany do 45 minut
5. istnieje zasadnicza rozbieżność pomiędzy tym co zeznali sprawcy a tym co stwierdziła policja po odnalezieniu zwłok Olewnika
6. Dokonano analizy DNA przed oficjalną sekcją (błąd w sztuce)
7. Zaginęły oryginały protokółów z sekcji i z badania DNA

Ktoś jeszcze ma jakieś pytania, bo podobno żadnego "UKŁADU" nie ma, tak twierdzą światli i wykształceni, ale ja to niestety należę do oszołomów.

Rozwiązanie tej sprawy jest w zasięgu ręki. Wystarczy zajrzeć do archiwum bezpieki i sprawdzić kto był oficerem prowadzącym któregokolwiek z trójki Kościuk, Franiewski, Pazik. I tego ubeka przesłuchać taką samą manierą jaką oni w swoim czasie przesłuchiwali - efekt gwarantowany. Po najdalej godzinie będzie wiadomo wszystko, kto zlecił, kto zaplanował, kto odpowiadał za logistykę itd, itp.


Wymiar sprawiedliwości jako całość (policja, prokuratura, biegli, sądy) pokazują na tym prostym przykładzie całą swoją patologię. To tutaj widać jak się mści brak dekomunizacji i lustracji w tych środowiskach. Wpływy ubecji (wojskowej lub cywilnej) widać tutaj jak na dłoni. Kompletny chaos, urągający podstawą państwa prawa.

Brak komentarzy: