15 września 2010

Po filmie

Zgodnie z moimi wcześniejszymi przewidywaniami nastąpiło, lub też następuje kolejne starcie TVN-WSI versus GW-SB.
Film "Tajne, spec. znaczenia" traktującym o tym samym o czym napisali panowie Gontarczyk & Cenckiewicz oraz niezależnie P. Zyzak jest atakiem i to nie tak wcale delikatnym na osobę Lecha Wałęsy - TW Bolek. Charakterystyczny jest dobór osób wypowiadających się w czasie tego filmu. Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski, Piotr Naimski. Przecież od Gwiazdów i Wyszkowskiego gorszy jest tylko Jarosław Kaczyński, a Naimski był v-ce ministrem MSW gdy Macierewicz robił lustrację w 1992 roku. Owszem na osłodę dokłada się Jana Lityńskiego i Aleksandra Halla, ale nie oni są głównymi narratorami. Główni narratorzy to byli oficerowie SB opowiadający bez żenady co, gdzie, kiedy i w jaki sposób.
Charakterystyczne dla tego filmu jest to, że nie ma na nim naniesionych informacji kto reżyserował, kto pisał scenariusz oraz całej tej technicznej strony, czyli tak zwanej "listy płac", która przy każdym filmie występuje. Wiadomo tylko jedno, ten film powstał w TVN.
Wprawdzie pada podczas filmu stwierdzenie, że SB otrzymała z WSW informację o tym, że L.W. był tajnym współpracownikiem podczas swojej służby wojskowej, ale temat ten nie jest pociągnięty. Świadczy tylko i wyłącznie negatywnie o Wałęsie, który już raz był TW i ponownie zostaje pozyskany przez SB. Nasuwa się proste skojarzenie, kapuś i to w dodatku notoryczny.
Megaloman, krętacz, cwaniaczek i notoryczny kapuś, taki obraz Wałęsy powstaje po obejrzeniu tego filmu.
Ważne jest jednak coś innego. To w jakim kontekście politycznym tu i teraz powstał ten obraz oraz w jakim trybie przedostał się do publicznej wiadomości. Wiadomość o tym, że ten film wyciekł do internetu po raz pierwszy zagościła na łamach internetu około 24 godzin temu, a już dzisiaj można przyjąć, że kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset tysięcy ludzi go obejrzało.
Wałęsa jest jedną z aktualnych "ikon" salonu. Jest fetowany na Czerskiej i gdzie indziej. Jest "zaufanym mędrcem Europy" dla aktualnego premiera.  A tu nagle taki "pasztet". Ten "pasztet" jest filmową wersją wspomnianych na początku książek historyków. A możemy być pewni, że więcej osób już obejrzało ten film niż raczyło przeczytać książki Cenckiewicza & Gontarczyka i Zyzaka.
Ludzie łatwiej akomodują wiedzę, która przychodzi do nich w formie obrazu i dźwięku niż słowo pisane.
"Salon" promujący bezwstydnie Wałęsę właśnie dostał porządnego kopa od TVN-WSI. Ciekawe czym odpowie na tak jawną zaczepkę grupa GW-SB?

Brak komentarzy: