23 września 2010

Walić w mordę

Powtórzmy za księciem Repninem, który w tych słowach wyrażał się o magnaterii będącej na żołdzie Rosji: "... jedną ręką wypłacać jurgielt, a drugą walić w mordę. ..." [cytat z pamięci], cytat ten pochodzi z książki Waldemara Łysiaka "Milczące Psy".
To bardzo ciekawa i adekwatna do obecnej sytuacji w Polsce książka. Ciekawa z wielu względów. Po pierwsze autor jej nie dokończył, a rozpoczął pracę nad nią w roku 1983, by w efekcie z zaplanowanej trylogii wydać w formie książkowej tylko jeden tom i szkice do dwóch pozostałych w roku 1990.
Ciekawa również z innego powodu. To w tej pozycji pada chyba po raz pierwszy określenie "leming" w stosunku do grupy ludzi, na określenie ich zachowań. Lemingami nazwał Łysiak tych wszystkich "Panów Braci", tą całą szlachtę zagrodową, która uczepiona u pańskiej klamki wielkich magnatów tylko na tym egzystowała. Że wielki pan coś da uszczknąć z Pańskiego stołu. A magnateria dawała uszczknąć, wszak nie dawali swojego tylko przekazywali to co wcześniej 'pauczyli' od ambasadora. To historia zdrady, zaprzaństwa, przekupstwa i wszystkich tych rzeczy, które postępackie media zwykle kwitują zwrotem "teorie spiskowe". Jak to u Łysiaka książka ta ma również swoich pozytywnych bohaterów, cóż, że wymyślonych - wszak to powieść historyczna. Czyli na tyle osadzona w realiach, że jednak mogło się to wydarzyć.
Czy Łysiak zarzucił kontynuację tego dzieła, bo sam przestraszył się tego co napisał, czy też był to tylko zanik weny twórczej, tego nie wiadomo. Jest to jednak ewenement w działalności autora.
Jeżeli przestraszył się tego co napisał, to książka ta winna być uznana za profetyczną. Wszystko to, co dzieje się obecnie, a co uosabia rząd PO z Tuskiem i obecny prezydent (nie mój, nie mój) jest idealnym wręcz powtórzeniem tego co opisał Łysiak. Za wyjątkiem sztafażu technologicznego nic się nie zmieniło. Nadal są ludzie, którzy uważają, że współpraca z Rosją lub Niemcami jest działaniem na korzyść Ojczyzny.
Różnice są, tych co się przeciwstawiają jest trochę więcej niż u Łysiaka (5-7), a nie kilka milionów. Nawet jeśli z tych kilku milionów wziąć tylko 10% tych najtwardszych, tych "fighterów", to nadal jest to sporo luda, żeby nie dało się tutaj czegoś siłowo załatwić.
Trudno jest opisywać książkę, którą czytało się kilka lat temu, a która wypływa jako skojarzenie z dzisiejszym stanem Państwa, a w dodatku książka gdzieś zanikła i nie można choćby przekartkować żeby pewne elementy pokazać szczególnie.

P.S.
Sprawdziłem w necie, można kupić bez problemów, ale raczej z drugiej ręki. Polecam wielbicielom Łysiaka, a również tym, którzy chcieli by tylko skonfrontować tamtą i obecną rzeczywistość.

Brak komentarzy: