Tu (żródło) bełkot jaki wydaje z siebie rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Pomimo przesłania tydzień wcześniej mailem listy pytań, które mają być zadane.
Rzecznik Ministerstwa nie jest w stanie się przez tydzień czasu przygotować na pytania, których treść wcześniej zna.
Najlepsza jest końcówka, gdy pani rzecznik prosi reportera o wyłączenie nagrywania, reporter symuluje wyłączenie aparatury i padają znamienne słowa:
Redaktor: "pani jest pierwszą osobą z ministerstwa, która chciała ze mną rozmawiać"
rzecznik: "no nie dziwię się"
Ilość pauz i ciszy w tym materiale poraża. Ministerstwo nie jest w stanie wypracować spójnego stanowiska w podstawowych w sumie sprawach.
Jak i w jakich cenach mają kupować leki z aptek Domy Pomocy Społecznej.
Dlaczego ceny niektórych leków generycznych są droższe niż ich oryginalne odpowiedniki.
Przecież to są pytania podstawowe. I wbrew tytułowi tego wywiadu, to reporter wcale nie dociskał jakoś specjalnie pani rzecznik. Po prostu odczytał listę pytań jaką wcześniej przesłał mailem. Komfort pracy pani rzecznik był wysoki, ale jednak nie potrafiła sobie z tym poradzić. Potrafiła jedynie klepać wyuczoną formułkę o "ciągłej negocjacji i ciągłym obniżaniu ceny" - TO JEST WŁAŚNIE BEŁKOT.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz