17 lutego 2012

Nie podniecajmy się spadkiem sondaży rządu

Sondaże rządu i PO spadają. No i co z tego, czy to jest rok wyborczy - chyba jednak nie. Chodzą słuchy o wymianie ministrów, może nawet zmianie premiera - jak dla mnie bzdura totalna. I ja doskonale wiem, że Tusk nie jest samodzielnym bytem, a tylko frontmenem - człowiekiem wysuniętym na stanowisko, do którego de facto nie dorósł. Ale jednak skład rady ministrów to dobierał, przynajmniej w pewnym zakresie sam. Wybrał miernoty to ma.
Zmiana ministrów owszem wchodzi w grę, ale samego Tuska to raczej nikt nie ruszy. Bo z jednej strony jest za mocny, a z drugiej za słaby, taki słabosilny. Słaby, bo na serio to nie on rządzi, a silny bo nie ma realnej konkurencji we własnej partii.

Nie powinniśmy się podniecać wynikami sondaży, bo ani to rok wyborczy, ani te sondaże rzetelne.
Ponadto, gdyby ten system panujący vel układ vel salon się rzeczywiście sypał, to wtedy również Komorowskiemu  by spadało, a nie spada. A przecież to jest to samo środowisko, to jakim cudem Komorowskiemu nie spada. Pomimo tylu gaf, potknięć, pomimo błędów ortograficznych. A nawet wbrew wszystkiemu rośnie, jest na czele osób publicznych wobec których ludzie deklarują zaufanie.

Nie liczmy na to, że "wajcha została przestawiona". Co najwyżej kilku dziennikarzom pozwolono na napisanie paru słów prawdy, ale tylko paru słów, bo przecież nie całej prawdy - nawet jeżeli za całą prawdę przyjmiemy w tym momencie to wszystko co jest publicznie znane od dłuższego czasu. Nie dajmy się zwariować, tym dziennikarzom, którzy coś napisali i powiedzieli z dnia nadzień, a nawet z godziny na godzinę smycz może zostać skrócona i od razu karnie w szeregu będą chwalić Tuska jak chwalili do tej pory. I w następnym sondażu wszystko wróci do normy.

Dużo ciekawsza jest sprawa płk. Tobiasza, który był zszedł z tego świata w chwili jak najbardziej pożądanej dla Komorowskiego. Nic w sądzie powiedzieć nie zdążył, ani tym bardziej nie zdążył zdezawuować jego wcześniejszych wypowiedzi Wojciech Sumliński. A Sumliński już jednego gostka z tej ferajny załatwił udowadniając mu na sali sądowej właśnie, że całość jego zeznań to czysta żywa konfabulacja.
Należy mieć nadzieję, że sekcja zwłok płk. Tobiasza się odbyła, i to bynajmniej nie w takim trybie jak Andrzeja Leppera - gdzie prokuratura ma sporo do zarzucenia policji za sposób i tempo wykonywania pewnych czynności.

Trup zawsze ożywia akcję - tak jest przynajmniej w powieściach kryminalnych.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Brak komentarzy: