15 sierpnia 2009

Czy to tylko prowokacja?

Miałem o tym nie pisać, bo w sumie mało mnie to obchodzi, ale przeczytałem kilka wpisów innych blogerów o zbliżonych do moich poglądach i uważam, że się mylą.
Oczywiście jeden koncert jednej skandalistki nie podważy katolicyzmu w Polsce, bo cóż to byłby za katolicyzm gdyby coś takiego nastąpiło.
Z pewnych informacji wynika coś takiego, że rzeczona skandalistka, a być może jej toczenie, parło do tego, żeby ten koncert w Warszawie odbył się właśnie tego dnia a nie innego. Z czego wynika poprawnie rozumując, że był to świadomy wybór i świadoma chęć zrobienia przykrości ludziom dużo bardziej religijnym ode mnie.

Jeżeli uzupełnimy powyższe o to, co całkiem niedawno na swoim blogu napisał Krzysztof Kłopotowski

*-----------------------*
1. Wpoić chrześcijanom poczucie winy za kulturę przenikniętą antysemityzmem, która umożliwiła Holocaust.
2. Ośmieszać i zwalczać kościół katolicki jako najpotężniejszą instytucję chrześcijaństwa winną wpojenia masom antysemityzmu i wykluczania Żydów.
3. Całkowicie oczyścić z chrześcijaństwa przestrzeń publiczną.
4. Podważać spoistość społeczeństwa chrześcijańskiego przez szerzenie indywidualizmu i relatywizację wartości, gdyż tylko w takim społeczeństwie mniejszość żydowska czuje się bezpiecznie.
5. Propagować multikulturalizm i masową imigrację z powodu jak wyżej.
6. Kwestionować dumę narodową kraju gospodarza jako przejaw patologicznego nacjonalizmu, też z powodu jak wyżej.
7. Propagować swobodę obyczajową, zwłaszcza seksualną i podążanie za przyjemnościami, bo taki jest popyt mas, a można na tym skorzystać powiększając swą przewagę.
*------------------------------*

To mamy jednak troszeczkę inny obraz dzisiejszego koncertu niż jakiś tam wygłup i chęć zaistnienia medialnego.
Ten jeden dzisiejszy koncert nic lub prawie nic nie zmieni. Jeżeli jednak spojrzymy na ten koncert jako na element większej całości to chyba jednak nie będzie to taka zupełnie obojętna rzecz.

Fakt, że jakiś pokręcony LPR-owiec chciał przy tej okazji upiec swoją pieczeń niewiele zmienia.

Brak komentarzy: