Czym jest "układ" i w jaki sposób jest obśmiewany przez przeciwników tego pojęcia w Polsce?
"Układ" to coś takiego co spotkało rodzinę Olewników, Romana Kluskę i wielu innych mniej znanych z nazwiska. Ludzie ci, często anonimowi, wycierpieli się nie mniej niż Olewnikowie.
Chciałbym zobaczyć jak taki jeden z drugim mądrala usiłuje wyjaśnić Olewnikom, że żadnego "układu" nie ma i jak dostaje z liścia w swoją fałszywą jadaczkę.
Bo to jest chyba jedyna adekwatna odpowiedź na wygadywane brednie. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązywania sporów, ale w przypadku rodziny Olewników chyba żadna inna reakcja nie wchodzi w rachubę.
Pojęcie "układu" jest elementem "teorii spiskowych" tyle tylko, że na naszą lokalną wewnętrzną miarę.
Jak jest to obśmiewane i wyszydzane, bardzo prosto. Poprzez erystyczną sztuczkę polegającą na nadmiernym uogólnieniu. Przeciwnik tego pojęcia mówi, że jest niemożliwym aby umówiono się przy okrągłym stole, że Stasiek bierze browary, Ziutek telekomunikację a jeszcze inny Mietek jakąś inną gałąź przemysłu.
Otóż nikt przy zdrowych zmysłach takich tez nigdy i nigdzie nie głosił, ale właśnie w taki sposób jest to prezentowane przez media głównego nurtu, właśnie po to żeby ludzi tak opisujących naszą rzeczywistość wyśmiać i wyszydzić.
A jak się takiemu mądrali usiłuje wyjaśnić, że według badań socjologicznych od 70 do 80 procent tak zwanych "ludzi z miasta" była informatorami SB to taki ancymon zapyta się tylko kto te badania robił, a usłyszawszy nazwisko stwierdzi, że to "oszołom" (kolejny chwyt erystyczny tym razem ad personam).
Zero rozmowy merytorycznej - czysta erystyka.
Tak samo jest z "teoriami spiskowymi", których co światlejsi obywatele "nie kupują". Bo to przecież niemożliwe żeby istniała światowa zmowa, światowy spisek mający na celu jakieś tam elementy.
Tylko po co odbywają się w takim razie coroczne spotkania Grupy Bilderberg i co na nich jest omawiane oraz jakie padają konkluzje.
Po co dokonano restauracji w Polsce loży B'nai B'rith skoro prezydent Mościcki ją w okresie międzywojennym zdelegalizował. chciałbym wiedzieć jakie motywy kierowały prezydentem Mościckim, który delegalizował jak i obecnym prezydentem Kaczyńskim, który przywracał działalność tej organizacji w Polsce.
Wystarczy na blogu napisać, że piosenkarka Madonna i jej środowisko umyślnie parło do zrobienia afrontu co bardziej wierzącym spośród rodaków oraz przywołać wypowiedź kogoś, kto udowadnia supremację żydów w światowym biznesie medialnym (Kłopotowski) żeby usłyszeć: "... chyba zwariowaliście. ...".
No może i zwariowaliśmy.
Tylko może się zastanówmy najpierw kto rządzi tym biznesem Madonna, Brad Pitt, Tom Cruise czy inna gwiazda, a może jednak rządzą tym interesem prezesi korporacji medialnych, którzy decydują kogo lansować a kogo uwalić.
A może przy okazji warto wymienic inną gwiazdę światowego formatu - Mela Gibsona i spróbować wyjaśnić to wszystko co go spotyka po zrealizowaniu "Pasji". Gdzie taka na przykład Wikipedia zapodaje, że "... film został uznany za bardzo kontrowersyjny w niektórych środowiskach religijnych. ...". A tak konkretnie to w których środowiskach religijnych został tak przyjęty, bo z mojej pamięci wynika, że hierarchowie Kościoła Katolickiego w Polsce mieli zasadniczo jeden komentarz do tego filmu: "... Tak było. ...".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz