12 maja 2010

Przypomina się Suworow

Nie było zamachu, NIE BYŁO, NIE, NIE BO NIE.

I oczywiście potrafią dodać argument, że Rosja nie miała motywu, a co by powiedzieli gdyby motyw się znalazł?

Jak słyszę takie teksty to mi się przypomina jeden fragment z Suworowa (będę cytował z pamięci): "... marszałek przez 15 minut grzmiał z trybuny, że nie było posiedzenia politbiura w dniu 19-08-1939. Ale po co się tak denerwować pomyślałem, nie było to nie. Cóż to za wielka sprawa. ..."
(chodzi o to posiedzenie politbiura, na którym Stalin przedstawił zmienioną koncepcję polityki zagranicznej i co zaowocowało paktem z Niemcami i wybuchem II WŚ). Później Suworow, przed ujawnieniem przez Rosję, że takie posiedzenie miało miejsce z całym spokojem "na wydrę" (nie mając dowodów) twierdził, że takie posiedzenie było.

Identycznie jest teraz - przeciwnicy "teorii spiskowych", "szalonych wujków" i "oszołomów" drą się w identyczny sposób jak ten marszałek.
Przedstawiają nawet "dowody" w postaci zdjęć szczątków samolotu, co ma dowodzić, że nie mogło być tak zwanej bomby paliwowo powietrznej i twierdzą, że trzeba by wózkiem widłowym ładować na pokład tego samolotu taki ładunek.
Mam taką radę, może by najpierw sobie poczytali w jakich warunkach następuje taka detonacja (jaki procent zamkniętej przestrzeni musi być wypełniony paliwem aby taka detonacja była skuteczna). Dobrym źródłem jest "JANES".
Sam osobiście uważam, że było to mało realne, ponieważ jednak dosyć trudne technicznie, ale NIE JEST TO NIEMOŻLIWE.
Również inne koncepcje są wyśmiewane - takie jak lot samolotu wyspecjalizowanego do walki elektronicznej lub użycie impulsu elektromagnetycznego dużej mocy.
Te rzeczy są możliwe, ponieważ istnieją fizycznie urządzenia mogące coś takiego zdziałać - pytanie jest czy ich użyto?

Istnym kuriozum są zaś treści z których wynika, że rozważanie takich koncepcji może doprowadzić do powstania mitu i do przemocy, oraz do polaryzacji społeczeństwa i radykalizacji nastrojów.
To są sugestie jakich nie powstydziła by się GW.

Mit już powstał - przepadło, mit bardzo prosty, Prezydent leciał pokłonić się tym co zginęli 70 lat temu i zginął i jako Wódz Naczelny, który zginął na posterunku został pochowany na Wawelu.

Co do przemocy to mam jedno pytanie, czy szanowni, którzy to piszą, przewidują Rosyjską interwencję militarną jeśli "durne paliaczki" nie zaprzestaną snuć takich rozważań.

Polaryzacja społeczeństwa i radykalizacja nastrojów jest niezbędna, żeby dotrzeć do w miarę dużej części Narodu z przesłaniem o tym, że rządzący mają za zadanie walczyć o nasze Narodowe interesy. Bo takie nic nie znaczące poklepywanie po plecach, takie "różnienie się pięknie" to mamy od 20 lat i do czego to doprowadziło to chyba wszyscy widzą.

Co do braku motywu wyjaśniam.
Jeśli weźmiemy pod rozwagę, że na terenie Polski istnieją złoża geotermalne, które zabezpieczają nasze potrzeby energetyczne w 160 % (jak na w tej chwili) oraz, że istnieją również złoża gazu łupkowego, które oceniane są przez firmy z USA na taką ilość, że wystarcza na nasze potrzeby i jeszcze dużej części Europy na około 100 lat. A z drugiej strony mamy takiego Pawlaka, który przywozi nowy 30-to letni kontrakt gazowy z Gazpromem i śmie twierdzić, że odniósł sukces, podczas gdy średnio rozgarnięty rezus widzi, że to padaczka.
To chyba jednak motyw się znajduje i to całkiem realny.

Albo jeszcze coś innego, nie będę podawał kto, żeby nie unieśmiertelniać tego ancymonka, pisze:
"... Natomiast Polska będąca gospodarczym tygrysem, Polska wydająca dziesiątkami noblistów, Polska wiodąca w odkryciach naukowych, Polska silna i bogata – taka Polska będzie podmiotem w geopolityczno-gospodarczych rozgrywkach. Wymaga to patrzenia w przyszłość. Wymaga to pracy organicznej, odwołania do sukcesów, postawieniu na samych siebie jako kowali własnego losu. ..."

Ktoś kto coś takiego wypisuje chyba nie wie w jakim kraju żyje, a w każdym razie nie zdaje sobie sprawy z żenującego obecnie poziomu nauki w Polsce. Na coś takiego odpowiedzieć mogę tylko cytatem z mojego kolegi (obecnie dziekana jednego z wydziałów Politechniki Warszawskiej): "... Ludzie kończący obecnie licencjat (3-letnie studia inżynierskie) mają mniejszą wiedzę z przedmiotów podstawowych takich jak matematyka i fizyka niż my gdy kończyliśmy liceum (1981 rok). ...'
Tylko świrnięty magisterek nauk politycznych lub innego tego typu kierunku studiów humanistycznych może takie brednie wypisywać i brać swoje chciejstwo za rzeczywistość.

Brak komentarzy: