07 października 2011

Gdy PiS wygra wybory

Załóżmy, że PiS wygrywa wybory. Załóżmy ponadto, że nie ma żadnych obstrukcji, nie ma nawet pomysłu żeby te wybory powtórzyć. Ja wiem, że to dysyć karkołomne założenia, ale pobawmy się chwilę.
Cóż się stanie.
Według mnie niewiele.
Rosja zablokuje eksport polskich produktów rolnych, w tym mięsa, jarzyn, owoców, przetworów mlecznych. Czy to coś zmienia, według mnie nic lub bardzo mało. Ponadto taki gambit był już ćwiczony w latach 2005-2007. Czy to coś złego, raczej wręcz przeciwnie. Ceny wyrobów masarskich spadną i to dosyć drastycznie, analogicznie ceny owoców, jarzyn i przetworów mlecznych. Czyli więcej ludzi w Polsce będzie się mogło dobrze i zdrowo odżywiać. Czy są w tym przypadku jakieś minusy, niewątpliwie tak. Kilku, czy też kilkuset przedsiębiorców, którzy produkują głównie na rynek rosyjski poniesie straty, lub też zarobi minimalne kwoty, a nie takie na jakie liczyli. Czyli skutki społeczne i gospodarcze są minimalne i nie mające realnego przełożenia na stan gospodarki i kondycję społeczeństwa.
Czy coś nam  grozi ze strony Niemiec i UE, raczej nie. Owszem mogą pojawić się niewybredne dowcipasy (właśnie dowcipasy a nie kawały) na temat składu rządu i premiera, ale to wszystko.
Jakiś Koń-Bandyta ze swoim Szulcem coś tam zacznie popierdywać na temat ksenofobii i rasizmu, ale przecież nikt poważny nie może traktować pedofila jak normalnego człowieka.
Merkelowa jest na wylocie, Sarkozy ma problemy w Magrebie. Mozna się dogadywać z Cameronem i potencjalnym następcą O'bambo (też na wylocie - społeczeństwo USA nieprędko da się drugi raz naciąć).
W USA to jest ciekawa sprawa - już teraz ludzie przesiadują na Wall Street i protestują przeciwko bankierom. Na razie bankierom - nie definiując póki co z jakiej grupy etnicznej ci bankierzy się w większości wywodzą, ale to przyjdzie z czasem - nic się samo od razu nie dzieje, ludzie muszą pewne sprawy przemyśleć i zredefiniować.
Czy wydarzy się coś więcej - nie sądzę.
Kolejne artykuły w Gapolu i w Gapolu Codziennym będą coraz precyzyjniej definiowały, że w Smoleńsku był zamach.
Zostanie wystosowana oficjalna prośba o pomoc prawną, techniczną i wywiadowczą do NATO i USA w szczególności. pomoc ta potwierdzi, że zamach miał miejsce. Ale to też nic nie zmieni. Być może jakieś sankcje ekonomiczne, zakręcenie tych kurków gazowych i zaprzestanie kupowania gazu od Rosji. Również ta rura co leży na dnie Bałtyku zostanie zakręcona, a na to miejsce bardzo chętnie wejdą firmy z USA, które eksploatują na potęgę własne łupki i USA z importera stały się eksporterem gazu. Niemcy również się do tego przyłącza - bo jednak istnieje baza Ramstein, która w dosyć istotny sposób temperuje zapędy Berlina.

Nie ma się czego obawiać, żadnej wojny nie będzie. Co najwyżej Rosja sprzeda tych ludzi, którzy uczestniczyli w tym spisku po naszej stronie. Zrobią to oczywiście z najwyższą niechęcią, bo szkoda tracić tak cennych współpracowników, ale to zrobią - bo jednak nie da się żreć zamarzniętej ropy i zapijać skroplonym gazem.
To czego tu się bać. Owszem będzie trochę nerwówki, ale czym by było życie bez odrobiny adrenaliny.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Brak komentarzy: