Jest taka scena w filmie "C.K. Dezerterzy", gdy do kompanii jest przyjmowany nowy zawodnik, który na dodatek udaje zupełnego debila.
Tym zawodnikiem jest filmowy Hudej, który na wszystkie pytania odpowiada "Ich weis nicht" - czyli nie wiem.
Scena rozgrywa się w przedpokoju czy też w sekretariacie dowódcy, pułkownika Wagnera, granego tutaj przez Z. Zapasiewicza. Za drzwiami rozgrywa się zresztą inny fragment niezwykle istotny dla tego filmu, gdy Wagner - Zapasiewicz mówi do von Nogaya - Pokory "Nie ma w słowniku kulturalnych ludzi słów na określenie tego co pan zrobił buszmenie - precz."
Ale ja nie o tym.
Jest ten Hudej, którego narodowość usiłują ustalić (taki jest wymóg formalny w papierach), trzej inni bohaterowie tego filmu.
Ale Hudej na wszelkie pytania zadawane czy to po niemiecku, czy to po czesku, czy w jakimkolwiek innym języku odpowiada zawsze: "ich weis nicht". W końcu Kania, grany tu przez Kondrata zwraca się do szefa kompani (granego przez Kowalewskiego) tymi słowy:
- Szefie, ja wiem, to jest Hucuł
- Hucuł, a cóż to za nacja?
- Taki ludek na wymarciu, już bardzo niewielu ich na świecie
- To dlaczego ta bestia jeszcze żyje?
w tym momencie Hudej zaczyna wydawać z siebie dźwięki przelewania się gluta pomiędzy przegrodami nosowymi a gardłem
- I w dodatku świnia.
Ale nie to jest celem mojego wpisu.
Zachęcam natomiast wszystkich, którzy mają serdecznie dość tej propagandy sukcesu do używania zwrotu "Ich weis nicht". I wszystko jedno, czy pytający się obcokrajowiec będzie Niemcem, Rosjaninem, czy będzie z jakiejkolwiek innej nacji. Po prostu głupkowato się uśmiechamy i mówimy ICH WEIS NICHT", niezależnie od tego o co się będzie pytał.
Ci, którzy mają ochotę obejrzeć ten fragment filmu mogą go zobaczyć tutaj: (http://www.youtube.com/watch?v=SEEhbRxL54k). Zresztą cały film jest po prostu dobrą komedią.
P.S.
To taki drobny bojkot otaczającej mnie rzeczywistości, który nic nie kosztuje.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz