03 października 2012

Szyfrant Zielonka

W artykule (http://wpolityce.pl/artykuly/37604-lada-dzien-w-ruch-pojda-kwity-o-finansach-enei-a-wlasciwie-gigantycznej-aferze-finansowej-czy-stana-sie-ostatnim-kolkiem-w-politycznym-ciele-pawlaka) kwestia szyfranta Zielonki jest potraktowana wręcz marginalnie.
Ale warto według mnie przytoczyć te zdania, które zawarł Witold Gadowski.

"Jeśli rodzina pewnego zaginionego szyfranta nagle wyjeżdża do Moskwy, a wcześniej sprzedaje wszystko co nad Wisłą posiada, to o czym to może - moi Einsteini - świadczyć?
Ano o tym, że ze wspomnianej już Wisły wyłowiono ciało nie tego człowieka, o którym pisano w sensacyjnych artykułach polskiej prasy."

Czy ktokolwiek zarządzi ekshumację tych zwłok, które zostały pochowane. Czy zrobiono wtedy, przed pogrzebem, badania DNA.
Czy w tym grobie leżą jakiekolwiek ludzkie zwłoki.

To są podstawowe pytania, które się cisną na myśl po pierwszych sekundach po przeczytaniu takiej informacji.
Doskonale pamiętam przekaz z mediów gdy "znaleziono" ciało zidentyfikowane później rzekomo jako ciało Zielonki. Ciało w rozkładzie i przy nim jakieś dokumenty w foliowym woreczku.
Fakt, że taki news jest sprzedawany jako w sumie poboczny element w jakimś artykule to też jest ciekawostka.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Brak komentarzy: