21 maja 2011

120'000 ludzi

Tyle w przybliżeniu liczyła partyzantka antykomunistyczna po 1945 roku. Tych ludzi wymordowano, przy czym ostatniego dopadli w roku 1963. To fantastyczny wynik. 24 lata w podziemiu, w lasach, w ciągłych ucieczkach, zasadzkach, w ciągłym ściganiu się ze śmiercią. Najpierw z jednym a potem z drugim okupantem.
Zaiste, wynik fantastyczny.

Należy jednak podkreślić, że aby móc utrzymać przy życiu jednego LEŚNEGO, to potrzeba było współpracy około dziesięciu ludzi, którzy żyli oficjalnie, nie wychylali się. Czyli w początkowej fazie oporu wobec systemu komunistycznego tych ludzi wspólnie pracujących dla wolności naszego kraju było około miliona dwustu tysięcy. To były drobne rzeczy, ktoś gdzieś przeniósł jakąś paczkę, położył plecak z pożywieniem w wyznaczonym miejscu o określonej godzinie - niby drobiazgi, ale te drobiazgi powodowały, że ci z lasu mogli działać. Ktoś inny przekazał jakąś informację i tak to się kręciło.

A co z resztą ktoś powie, i ktoś złośliwy odpowie, że kolaborowali z systemem komunistycznym. A ja powiem inaczej, chcieli po prostu żyć, po blisko sześciu latach jawnego mordowania ludzi na ulicach ludzie mieli dość, chcieli założyć rodziny, mieć dzieci, być normalnymi ludźmi, jak dawniej.
Trudno im się dziwić. A w dodatku nie było im to dane, ta zwykła normalność.

Potem ludzie wrośli w system. Część zastraszono, część przekupiono, nikt lub mało kto się wychylał. Ludziom w swej masie trudno się dziwić, chcieli po prostu żyć, mieć dzieci, rozwijać się, dorabiać.

I nagle bum, przychodzi przełom roku 1989. Nieprawdą są wszystkie wypowiedzi, które sugerują, że było wiadomym iż czerwony chce się dogadać i odpuścić. Kto o tym wiedział, ten wiedział, społeczeństwo en mass nie wiedziało. Dowód tej tezy (o niewiedzy społeczeństwa) jest banalnie prosty. Nie byłoby tylu TW (około 100'000) gdyby ludzie w swej masie zdawali sobie sprawę z tego iż czerwony zamierza negocjować. Dlatego między bajki należy włożyć wszelkie opowieści obecnych liderów politycznych, że już w 1986 - 1987 było wiadomym, że. Guzik prawda, liderzy może i wiedzieli, ale społeczeństwo nie.

W międzyczasie jednak nastąpiła zmiana pokoleniowa. I pojawiło się młode pokolenie, które w sposób jawny mówiło, że z czerwonym nie ma co rozmawiać, a najzwyczajniej w świecie wieszać na latarniach bez zbędnej straty czasu. I to był główny motyw porozumień okrągłego stołu i to zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Ze strony czerwonych sprawa była oczywista, będą nas wieszać, ze strony koncesjonowanej opozycji również, wysadzą nas z siodła i zaprowadzą tu reżim katolicko - faszystowski. O fobiach koncesjonowanej opozycji to można by napisać opasłe tomiszcze, co jako żywo nie mieści się we wpisie na blogu.

Tak powstała koalicja strachu przed Narodem Polskim, która rządzi nami od 1989 roku. Nie będę opisywał tu różnych zdarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich 20 lat.

Odniosę się natomiast do naszej sytuacji aktualnej.

Czy mamy w chwili obecnej w kraju 120'000 ludzi zdolnych do tego, żeby w sposób zdecydowany przeciwstawić się z bronią w ręku otaczającemu nas złu. I dochodzę do wniosku, że mamy tylu ludzi. Mamy co najmniej cztery miliony ludzi, którzy głosując na PiS dali dowód, że mogą być tym zapleczem informacyjno logistycznym dla tych, którzy przejdą do twardego oporu. Jest ich taka ilość, że są w stanie zaopatrzyć i wspomóc LEŚNYCH w liczbie około 400 tysięcy, czyli blisko cztery razy większej niż w okresie po 1945 roku. A przypomnijmy, polowania na ostatnich z tamtego okresu to trwały 20 lat.

To nie są proste decyzje, ale po ostatnich wyczynach władzy raczej nie powinno się mieć złudzeń. Władzy nie oddadzą. Będą mataczyć, fałszować wybory i zamykać do pierdla.
Musimy jako społeczeństwo na to uważać. Dziś zamknęli Ciebie, jutro mogą zamknąć mnie i nałożyć drakońskie kary (obecnie raczej głównie finansowe).

Nie mam ochoty wzywać kogokolwiek do stawiania barykad i strzelania, bo to dobre nie jest dla Narodu, ale co zrobić z ludźmi, którzy samo słowo NARÓD uważają za coś podejrzanego i nie mieszczącego się w ich aksjologii?
Zastanówmy się nad naszą sytuacją, bez zbędnych emocji i odpowiedzmy sobie, każdy we własnym zakresie, czy już nie wybiła godzina próby. Bo jeśli to przegapimy to możemy się pożegnać z NIEPODLEGŁOŚCIĄ, no taka mam opinię w tej kwestii na obecnym etapie.



Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

1 komentarz:

nissan pisze...

+
c a ł a racja - tylko akcja bezpośrednia.
"Bez gniewu nic nie będzie, Polacy.
Ja mam gniew.
I jak Polska się nie rozgniewa, będę stał poza Polską"
Autor TK
Powodzenia AntySmokowi.
Pozdrawiam z szacunkiem
ES