Uchwalono ustawę o Systemie Informacji Oświatowej (SIO), trudno świetnie. Od przedszkola będzie się zbierać informacje o predyspozycjach dzieci, zdarzeniach, w których uczestniczą, postępach w nauce - czysty Orwell.
Ale nie tylko Orwell. Również korupcja.
Pomijam taką kwestię, że większość personelu przedszkolnego jak również nauczycieli uczących w klasach 1-3 to osoby o raczej niezbyt szerokich horyzontach myślowych, no taka jest po prostu prawda, a selekcja negatywna działa.
Ważnym elementem jest również to, że nawet osoby z wykształceniem uniwersyteckim na takich stanowiskach są po prostu produktem lewicowych wydziałów uniwersytetów, gdzie miały do czynienia z takimi tuzami jak Środa, Szyszkowska. Łatwo sobie wyobrazić jakimi kryteriami będą się kierowały osoby wpisujące do owego rejestru informacje na temat ucznia, który nie będzie wyrażał zachwytu dla pewnych idei.
To jedna strona tego medalu, ale jest jeszcze inna.
Również łatwo sobie wyobrazić, że młody człowiek będzie mógł być w takim systemie korumpowany. Ktoś zdolny będzie dostawał stypendium, żeby po jakimś czasie być wdzięcznym władzy. Potem się go skieruje na specjalnie prowadzone przez taką Środę lub Szyszkowską zajęcia i nieszczęście gotowe. Młody człowiek zostanie zindoktrynowany, a rodzice, którzy nie będą mieli czasu i wiedzy na prostowanie wkładanych ich dziecku do głowy głupot zostaną bezradni wobec machiny, która przerobiła dzieciaka na swoją modłę.
Równocześnie odbywa się spis powszechny. Ilość szczegółowych pytań zwłaszcza dotyczących stanu zdrowia, pracy, prac okazjonalnych jest według mnie zatrważająca. A dotychczasowa praktyka wskazuje, że dane te mogą być dostępne dla banków, ubezpieczycieli i być może przyszłych pracodawców.
W połączeniu z SIO tworzy się arcyniebezpieczne narzędzie służące do kontroli całego społeczeństwa.
P.S.
Osobiście nie zamierzam dać się spisać, nawet w przypadku konieczności zapłacenia mandatu karnego.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz