" ... Tamtejsi bywalcy denerwowali go coraz bardziej. Rozjazgotane towarzystwo w niewoli ciągle tych samych grepsów i min. Przypomniał sobie scenę sprzed kilku dni. '90 rocznica odzyskania własnego śmietnika' - głosił napis przy wejściu do sąsiedniego pubu. Brok uświadomił sobie, że minęła właśnie rocznica narodowego święta. W środku odwoływały się do niej zawieszone na ścianach karykatury. Największa nad kontuarem demonstrowała rozciągniętą na łóżku w kształcie krzyża pijaną gołą babę. Dookoła walały się butelki i pełzały bachory. 'Męczeństwo matki Polki' - głosił podpis. ..."
To cytat z końcówki tej książki. Według mnie bardzo pouczającej lektury, napisanej ze swadą, osadzonej w realiach historycznych na przestrzeni około stu ostatnich lat.
Nie wiem, czy Wildstein widział takie napisy i taką karykaturę gdzieś na ścianie pubu w Warszawie, czy gdzie indziej, czy też może to wykoncypował sam. Ale wiem jedno, opisując ludzi, których sportretował na łamach tej powieści musiał się wzorować na jakichś żywych ludziach, musiał obserwować czyjeś zachowania, które go do takich analogii przywiodły. Musiał gdzieś zobaczyć wzorzec, który natchnął go do tego, żeby tak to opisać. Być może czerpał z kilku wzorców, które zlewają się w jakąś jedną figurę, która w efekcie zapełnia kart powieści.
Być może Wildstein ma tak olbrzymią wyobraźnię, że był w stanie sam coś takiego wykoncypować. Stawiam jednak tezę, że raczej to gdzieś widział lub też tylko słyszał.
I nawet wiem, które środowisko jest w stanie takie rzeczy wytwarzać. Tak, to środowisko ludzi (czy to są jeszcze ludzie?), którzy protestowali przeciwko Krzyżowi pod Pałacem na Krakowskim Przedmieściu.
Nie jest łatwo przebrnąć przez tą lekturę, pomimo iż Wildstein ma dobre pióro. Po prostu czytając niektóre fragmenty człowiek odkłada książkę i zaczyna się zastanawiać co powinno zostać zrobione, aby zło mogło zostać naprawione, bo to zło dotyka nas na co dzień, aczkolwiek nie na co dzień o tym myślimy i nie bez przerwy mamy tego świadomość.
Z drugiej strony niektóre fragmenty czyta się jak dobrą powieść przygodową, ale to mniejsza część tej książki.
Warto przeczytać, przynajmniej takie jest moje zdanie.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz