27 kwietnia 2012

Podręcznik

Jeśli ktoś kiedykolwiek podejmie pomysł rzucony przez R. Giertycha, w czasie gdy był szefem MEN, o potrzebie wprowadzenia przedmiotu typu "Wychowanie Patriotyczne", to jest to w praktyce gotowy podręcznik do tego przedmiotu. Nie jestem co wypada zaznaczyć nauczycielem ani tym bardziej dydaktykiem, ale jeśli nie jest to gotowy podręcznik, to jest to niewątpliwie książka na podstawie, której taki podręcznik można bez specjalnego trudu skomponować.
A jeśli nie takie rozwiązanie, to może ta książka być użyta jako wzorzec tego jak się powinno o historii opowiadać w szkołach. Nie suche daty i fakty bez żadnej interpretacji, ale właśnie fakty odpowiednio zinterpretowane, w pełni naświetlone i do ego odpowiednie dykteryjki, krótkie zobrazowanie kim byli główni bohaterowie, którzy są na sztandarach.

Jest w tej książce wszystko, wielkość i miałkość, zadufanie i pokora, bohaterstwo i zaprzaństwo, wielka dbałość o sprawy wspólne i skrajne niezrozumienie tego co jest wartością nadrzędną. Jest w tej książce o ludziach, którzy są w sposób wręcz bezwstydny stręczeni jako wzorce do naśladowania podczas gdy nawet krótki wyimek z ich życiorysu dyskwalifikuje takiego osobnika raz na zawsze. Jest też o generałach, którzy popełniali błędy wręcz dziecinne, a są stawiani na cokołach. Jest też o tych, których grobów nawet do dzisiaj nie można odnaleźć, i o tych, których skazano na niepamięć, na zapomnienie - chociaż niektórzy z nich zmarli we własnych łóżkach dożywszy późnej starości.

To wszystko jest zmieszczone w sześćdziesięciu trzech krótkich opowiadankach (szkicach, przypowieściach) i zapewniam, nikt się przy tej lekturze nudził nie będzie.
Autor tej książki, podobnie jak ci, których grobów nie można ustalić i jak ci skazani na zapomnienie jest CHORY NA POLSKĘ. Na tą dawną Polskę, jeszcze sprzed rozbiorów.

Ś.P. profesor Paweł Wieczorkiewicz mówił, że w świetle nowych faktów to historię Polski od 1918 roku należy napisać jeszcze raz. Po przeczytaniu tej książki można z całym spokojem postawić tezę, że całą historię Polski należy napisać od początku z pełny naświetleniem wszystkich aspektów poszczególnych wydarzeń. A nie tak jak teraz, że mówi się o pewnym wydarzeniu i nic, zero komentarza, a inne wygodniejsze sytuacje są komentowane i międlone na wszystkie możliwe sposoby i wszystkie możliwe strony.

Napisać, uczciwie opowiedzieć i w sposób atrakcyjny sprzedać całemu społeczeństwu. Takim atrakcyjnym sposobem sprzedaży jest właśnie ta książka.

P.S.
Autorem jest oczywiście kolega bloger Coryllus, czyli Gabriel Maciejewski, a książka nosi tytuł "Baśń jak niedźwiedź".

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chory, dobre okrelenie. Choruje na niechęć do 20-to lecia międzywojennego, choruje na niechęć do Gombrowicza (ktorego naśladuje), na milość do Rodziewiczówny, ktora nie tyle Polskie wartości prowmowala, co je osmieszała i tak jak prze wojną, tak iteraz czytują ją kucharki ( i Maciejewski). Chory na "grafomana" Szekspira i hochsztaplera i oszusta Żeromskiego.
Wybacz, ale chyba Twoja żona lepiej o jego chorobie by powiedziała, niż Ty.
Ale oczywiscie możesz b yc odm iennego zdania. Pozdrawiam.

Andrzej.A pisze...

Zauważ, że ja nie napisałem w swoim wpisie - recenzji, że zgadzam się z wszystkim co Coryllus w swojej książce nawypisywał.
Uważam, że lepiej czytywać takiego Coryllusa niż Pilcha albo innego celebrytana obecnej władzy.

Anonimowy pisze...

Co do tego oczywiscie masz rację. Coryllus przynajmniej czasami też ma rację, zwłaszcza w opisie i traktowaniu obecnej naszej polityki.
Ale bez wątpienia jest to przede wszystkim megaloman, tyle, że sympatyczny.
Pozdrawiam.