05 sierpnia 2012

Jak napisać, żeby nic nie powiedzieć

Tekst Jana M. Rokity (tutaj) skrzy się od łacińskich zwrotów. Od odwołań do czasów Rzymu.
Tylko że z tego tekstu nic nie wynika, a J.M.Rokita de facto nie stawia żadnej diagnozy. Ot takie swobodne rzeźbienie. Tu sobie coś opisał z rzeczywistości, potem zrobił wyrwę i opisał coś innego - jakiś inny fragment. Taki patchwork.
Mówiąc szczerze też tak potrafię, pomimo iż nie znam łaciny. Napisać tekst napuszony pełen odwołań do Rzymu, naszpikowany łacińskimi sentencjami, z którego nic nie będzie wynikać.
Popis erudycji to trochę za mało by mówić o poważnym tekście analitycznym na temat naszej rzeczywistości politycznej. A Rokita najwyraźniej pod pokrywką tegoż popisu erudycji pragnął ukryć to, że nie ma nic konkretnego do powiedzenia.
I wszyscy będą kręcić głowami, "jaki ten Rokita mądry", "jaki oczytany".
Guzik prawda. To że oczytany, to wcale nie oznacza, że mądry.
Używanie łacińskich zwrotów ma w tym tekście tylko jeden cel - onieśmielić potencjalnych krytyków. Bo niby znajomość łaciny to taka nobilitacja, zna łacinę - znaczy inteligent pełną gębą.
Tymczasem tekst ten nie dość, że nie jest tekstem analitycznym, to według mnie nie spełnia podstawowych norm tekstu publicystycznego, że o zwykłej logice nie wspomnę.

J.M.Rokita miał swoje pięć minut w czasie obrad komisji d/s afery Rywin - Michnik. Wykorzystał ten czas optymalnie dla dobra kraju, i chwała mu za to. Ale to co prezentuje obecnie nie mieści się według mnie w nurcie pracy dla dobra kraju. Co skądinąd jest chyba jakimś refleksem tego jaką rolę Rokita pełnił w czasach wcześniejszych gdy de facto zezwalał różnym typom typu Lesiak na działania przeciwko prawicy.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bardzo dobrze, niech Rokita uczy się od blogerów stylu i logiki w argumentacji, a jak poczyta szanownego kolegę, Nicka, Coryllusa lub np. Triallusa, to może zmądrzeje i coś zrozumie. A wtedy jakaś konstruktywna myśl mu w korze zakołacze.
Tekst ok.
Piotr P ironista

Anonimowy pisze...

Kto to jest Triallus? kojarzy mi się z phallusem, ale to chyba co innego - może to to P ironisty Piotra?

Andrzej.A pisze...

Szanowny kolego Anonimowy.
Używanie skojarzeń dyskredytujących czyjeś nazwisko lub nick jest chwytem erystycznym, czyli nieuczciwym sposobem prowadzenia dyskusji. To taka sama deprecjacja dyskutanta lub innego obiektu jak stwierdzenie w dyskusji o finansach, że oponent to kurdupel i z tego powodu racji mieć nie może.
Ponieważ jest to pierwszy tego rodzaju wybryk, to tylko zwracam uwagę. Następne tego typu zagrywki, a więc sofizmaty, erystyka i inne będą po prostu usuwane bez ostrzeżenia.

P.S.
Prosiłbym jednak o to żebyście się jakoś przedstawiali, chociaż logowania jak widać nie wymagam.

Anonimowy pisze...

Nie wiem, ktoremu anonimowemu odpowiadasz, ale jeśli drugiemu, to zauważ łaskawie, że ująłem się za cenionym przeze mnie triarusem, z którego ktoś robi "triallusa".

Andrzej.A pisze...

Ja bym to uznał za literówkę, zresztą sam tego nie zauważyłem, a nie wyjeżdżał z taką artylerią. Nick Tygrysa to ja już widziałem napisany w tak różnistej formie, że mało co mnie jest w stanie zdziwić.