26 marca 2012

Rymkiewicz jak Szpot

Na temat Szpotańskiego można przeczytać w wiki:

Był autorem prześmiewczych poematów komicznych, w których z wdziękiem wyszydzał rządzących w PRL  prominentnych działaczy PZPR-u.
W 1951 roku został wyrzucony z powodów politycznych ze studiów na UW. W 1964 napisał sztukę Cisi i gęgacze, czyli bal u prezydenta, opera w trzech aktach z uwerturą i finałem – utwór będący pamfletem przeciwko rządom Władysława Gomułki, którego nazwał w tym utworze Gnomem, a także satyrą na ówczesne postawy inteligencji. W styczniu 1967 został aresztowany i w 1968 skazany na trzy lata więzienia "za rozpowszechnianie informacji szkodliwych dla interesów państwa". W czasie wydarzeń marca 1968 Szpotański stał się ulubionym celem niewybrednych ataków I sekretarza. Gomułka nazwał poetę "człowiekiem o moralności alfonsa", a jego utwór – "reakcyjnym paszkwilem, ziejącym sadystycznym jadem nienawiści do naszej partii".
W Cichych i gęgaczach, która była rodzajem szopki politycznej, Szpotański wykorzystał i sparafrazował wiele znanych utworów muzycznych (m.in. Horst-Wessel-Lied jest wykonywany przez chór ZOMOwców z Golędzinowa).
W latach 70. napisał Carycę i Zierkało – satyryczną wizję dziejów Rosji i ZSRR (przy czym carycą w jego ujęciu był Leonid Breżniew).
Towarzysz Szmaciak to ironiczna apoteoza PRL-u, dzieło będące kwintesencją jego twórczości.

A skoro Rymkiewicz jak Szpot, to ten kto go oskarżał i skazywał jest niczym ten Gnom.
Wprawdzie w tej chwili, przynajmniej jak na razie, nie można trafić do pierdla za wypisywanie o współczesnych Gnomach tego co napisał Rymkiewicz, ale to pewnie tylko kwestia czasu.
To się od razu nasuwa co też na temat wypowiedzi Rymkiewicza po wyroku sądowym wypisywali inni i od razu można to przyrównać do tego co Gnom wygadywał o Szpocie w czasie gdy ten już siedział w pierdlu.

Historia powtarza się jako farsa, ale Gnomów ci u nas dostatek.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Historia jako farsa? Mnie tam do smiechu nie jest.
Pocieszam sie mniejszoscią narodową, to znaczy myślą, że faktycznie jest jej więcej niz przed wojną i że w Narodzie, który stracił swoja inteligencje (klasę) w nastepstwie wojny i dzialań mniejszości po wojnie aż do teraz, zajęła ona jej miejsce.
Wtedy łatwiej wytłumaczyć sobie to co sie wokół dzieje i przeboleć, że nie ma się na nic wpływu.

Andrzej.A pisze...

Nie sądzę. Obejrzyj jeszcze raz, a najlepiej kilka razy wysłuchaj, co mówiła B.F-R w swoim wystąpieniu (wywiadzie) na temat unieważnienia części wyborców. Otóż unieważniono część wyborców mówiąc jednocześnie do innych, że jak będą głosować tak jak trzeba to staną się lepsi. Co jest oczywistą bzdurą, bo nikt nie staje się lepszy poprzez robienie czegoś w zgodzie z oczekiwaniem innych. Ale to zadziałało, również dlatego, że przez okres PRL-u (wtedy mniej) i ostatnie 20 lat stosowano wobec Polaków pedagogikę wstydu. Tu złodziej samochodów zaiwanił merca w Niemczech - mamy się za niego wstydzić WSZYSCY, za Jedwabne - mamy się wstydzić wszyscy itd, itp. Do tego dokładamy drastyczne zaniżenie poziomu edukacji na wszystkich poziomach i jest to co jest. Wtedy wystarczy wsadzić paru cwaniaków na ważne - kluczowe/krytyczne punkty i można dowolnie kręcić interesem. Wpływając na nastroje społeczne, właśnie na nastroje, czyli oddziaływując na emocje. Do takiego rozedrganego emocjonalnie człowieka nie dociera nic - żadne merytoryczne argumenty.

Anonimowy pisze...

Nie ma żadnej sprzeczności z tym co napisałem. Są w kluczowych punktach i krecenie interesem jest ich odwiecznym zajeciem. Przez media oddziaływują jawnie i podprogowo na tubylców. System "prawny" stale doskonalony uniemozliwia jakiekolwiek przeciwstawienie sie oszustwom (vide dzisiejszy wyrok w sprawie żony Palikota).
Przede wszystkiem zaś, dysponując finansami, kształtuja swiadomość przez byt, wg. sprawdzonych na całym świecie prawideł.

Andrzej.A pisze...

To nie jest kwestia mniejszości, a w każdym razie nie tylko. Chodzi o tych wszystkich, którzy zostali do Polski przywiezieni i na ruskich bagnetach siedzieli i rządzili. Fakt, wśród nich znaczący odsetek stanowili żydzi, czyli żydokomuna. Ale nie tylko. A Stalin im powiedział, że będą tu rządzić i oni się tego trzymają - no teraz to już ich dzieci i wnuki.
Tu ciekawostka, taki Kiszczak to nawet matury nie ma, to czym się musiał zasłużyć, że tak wysoko zaszedł.

Andrzej.A pisze...

Jeszcze jedno, przeczytaj sobie Gontarczyka taką pozycję, która traktuje o początkach PPR-u, zwykła bandyterka do nich się zapisywała. To zresztą pozostało później, sprawa afery "Żelazo" i bracia Janoszowie - przecież to zwykli bandyci, a byli nietykalni bo się z KC działkowali.

Anonimowy pisze...

Bandyterka, jak piszesz nie to że sie do nich zapisywała, była przez nich wybierana i kaptowana, uczciwi ludzie nie chcieli mieć z nimi nic wspolnego. Żelazo to była akcja organizowana odgórnie, i wiemy o niej na razie tyle ile powiedzial Milewski. Brali w niej udział etetowi funkcjonariusze jawni i niejawni, podobnie jak np.cinkciarze w PRL byli tak samo zwiazani z MSW.
Pamietam z 1968 r ujawnianie afer, gdzie dyrektorami placowek naukowych (instytutow itp) byli sami swoi bez matury nawet. Używali tez np. tytułów naukowych, (co zresztą przetrwało).