Kto jest największym zwolennikiem "teorii spiskowych" w RP?
No dwóch jest takich, Waldemar Łysiak i Antoni Macierewicz. Oni są w czołówce i walczą o laur zwycięzcy, reszta to ich nędzni epigoni. Waldemarem Łysiakiem, jako że nie zajmuje ważnych funkcji publicznych, ani o żadne urzędy się nie ubiegał i nie sądzę, żeby zamierzał, to nim zajmować się nie będziemy.
Pozostaje Antoni Macierewicz - można powiedzieć "Naczelny Oszołom RP". Tak zaklasyfikowano Macierewicza w latach 90-tych ubiegłego wieku i tak zostało. Cokolwiek Macierewicz powie to bujda i oszołomstwo - taki jest wyrok zanim jeszcze Macierewicz otworzy usta.
Tymczasem co Macierewicz mówił?
Ano mówił na początku lat 90-tych o tworzeniu się struktur mafijnych składających się z byłych ubeków i będących ramieniem wykonawczym tych struktur mięśniaków z marginesu społecznego. Został za to okrzyknięty oszołomem. Mówił o przenikaniu środowisk post ubeckich do świata biznesu i eliminowaniu konkurencji. Mówił o nieprawidłowościach i kryminalnej działalności WSI, mówił.
I takiego "oszołoma" i "zwolennika teorii spiskowych" uczynił Jarosław Kaczyński likwidatorem WSI i głównym weryfikatorem oficerów tej instytucji. Dziwne, przecież nawet najwięksi przeciwnicy "teorii spiskowych" (ci, którzy deklarują trzymanie z prawą stroną sceny politycznej) jednak w jakimś tam zakresie poważają Jarosława Kaczyńskiego i nie uznają Go za debila, półgłówka i imbecyla. Czyli ta decyzja personalna musiała się jednak mieścić w ogólnych warunkach działania Jarosława Kaczyńskiego i nie wywołała zdziwienia wśród ludzi Go popierających. A wtedy to również było przyjmowanie praktycznie "na wiarę" tego co mówił Antoni Macierewicz. Bo szeroka publiczność nie znała szczegółów. Nie była jeszcze nagłośniona sprawa Olewników, sprawa Romana Kluski gdzieś tam się ledwo przebijała do publicznej wiadomości.
Przejdźmy może do meritum tego wpisu, bo wszystko co do tej pory to wstęp.
Dlaczego w takim razie, gdy na podstawie ewidentnych fałszerstw informacyjnych pochodzących ze strony rosyjskiej, gdy na podstawie tych fałszerstw ktoś - ktokolwiek zaczyna twierdzić, że to był zamach i morderstwo to zaczynacie szanowni przeciwnicy "teorii spiskowych" traktować autorów takich enuncjacji identycznie jak media głównego nurtu traktowały i nadal traktują Antoniego Macierewicza. Bo co, jest to wersja niemożliwa - owszem niestety jest możliwa a elementy dodatkowe takie jak usunięcie systemu naprowadzania oraz nagłe modyfikowanie systemu oświetlenia lampami stroboskopowymi ścieżki schodzenia (co zostało uwiecznione na zdjęciach dostępnych w internecie) tylko coś takiego czynią bardziej prawdopodobnym.
Zamach nie koniecznie musi oznaczać wywalenie dziury w poszyciu o powierzchni kilku metrów kwadratowych, może to być rzecz dużo bardziej delikatna i niezwykle trudna do stwierdzenia. Że ktoś, ktokolwiek twierdzi, że na podstawie pozyskanego do tej pory materiału stwierdza, że był to zamach to ma do tego prawo, ma prawo również do niewiary w dobre intencje strony Rosyjskiej.
Bo dobre intencje i państwo Moskiewskie to nadal są dwie sprzeczności.
Ponadto dochodzi do tego cała osłona medialna, która dla w miarę wprawnego obserwatora poczynań Moskwy i ich poputczików jest wbrew pozorom dosyć czytelna. Chóralne "kochajmy się" nic nie zmieni, nic nie zmieni również postawa zwykłych obywateli Rosji, którzy wiedzeni dobrym sercem składają kwiaty pod naszą ambasadą w Moskwie. Należy oddzielić to co czynią, czują i robią zwykli obywatele od tego co robią władze Rosji.
Dlatego uważam, że każdy ma prawo do swojej opinii na ten temat, również twierdzeń, że był to zamach. I dopóki nikt nie udowodni ponad wszelką wątpliwość, że zamachu nie było to każdy ma prawo uważać, że zamach był. I nie pomoże nazywanie zwolenników takich koncepcji "szalonymi wujkami", albo "oszołomami", albo "zwolennikami spiskowych teorii dziejów".
To są równie uprawnione teorie jak i inne.
A teraz test dodatkowy dla przeciwników spiskowych teorii dziejów. Obejrzyjcie sobie kochani milusińscy zdjęcia z tego tragicznego zdarzenia z 10-04-2010 i zdjęcia z Shanksville. Dla przypomnienia, Shanksville to miejsce gdzie rozbił się czwarty samolot "porwany" w dniu 11-09. Powiedzcie mi co widzicie.
Bo ja widzę jedno.
W Shanksville nie było żadnego samolotu, a w każdym razie nie był to samolot o gabarytach zbliżonych do tego, który teoretycznie miał się tam rozbić.
Samoloty Tu 154 i Boening 757 są maszynami o zbliżonych gabarytach. W granicach plus minus 10 procent są to takie same gabarytowo maszyny. o podobnej masie, rozpiętości skrzydeł, długości.
Gdzie do ciężkiej cholery jest ten samolot z Shanksville. Nie ma go. Wyparował? Ci gostkowie co tam chodzą po polu i zbierają jakieś odłamki to zasadniczo chodzą ze szkłami powiększającymi. A jak się spojrzy na szczątki z pod Smoleńska to co widać - całą goleń samolotu, potężny element dziobowy (wypalony i zniszczony ale w jednym kawałku). Do podniesienia resztek tego samolotu musiano sprowadzić ciężki sprzęt i nadal nie wiadomo, czy uda się go podnieść w całości, czy też trzeba będzie go przecinać.
Gdzie w Shanksville są tak wielkie elementy?
Nie ma ich.
To może ktoś mi powie co się rozbiło lub eksplodowało w Shanksville, bo ja nie kupuję tego, że tam się rozbił B-757, bo nic na to nie wskazuje.
3 komentarze:
"Bo co, jest to wersja niemożliwa - owszem niestety jest możliwa a elementy dodatkowe takie jak usunięcie systemu naprowadzania oraz nagłe modyfikowanie systemu oświetlenia lampami stroboskopowymi ścieżki schodzenia (co zostało uwiecznione na zdjęciach dostępnych w internecie) tylko coś takiego czynią bardziej prawdopodobnym."
Tylko merytorycznie: nie istnieje cos takiego jak "przenosny" sysyem naprowadzania, czyli taki ktory mozna latwo/szybko zamontowac i zdemontowac. Na tym lotnisku byl i jest tylko beacon NDB, a to nie jest system wspomagajacy ladowanie na Final Approach.
Co do "lampek", to tez jest to bez znaczenia, a siezki stroboskopowej to lotnisko nigdy nie mialo...
A czy mógłbyś, pisząc takie konkretne, fachowe i kategoryczne stwierdzenia najpierw napisał jaki jest Twój zawód wykonywany, ewentualnie wyuczony. Bo takich "Kategorycznych Twierdzicieli" co do tego co tam się wydarzyło, to ja ostatnio widziałem parę pęczków. A ponieważ nie pisali oni jawnie jaki jest ich zawód i związana z nim wiedza, to ni cholery im nie uwierzyłem.
Skoro twierdzisz, że te lampki, które oni wymieniali są bez znaczenia to po cholerę je wymieniali.
Co do reszty to się nie będę wypowiadał, bo nie mam wiedzy.
Jakoś nie zauważyłem wielkich protestów, gdy w mediach było info, że 07-04 taki system był a potem został zdjęty.
Ponadto co to znaczy łatwo/szybko zmontować/zdemontować. Zmontować może i trudno (postawić fizycznie jakieś anteny, przeprowadzić kalibrację i inne bzdety), ale zdemontować jest zawsze niezwykle łatwo - wystarczy odłączyć zasilanie.
Prześlij komentarz