Konkretnie dlaczego część ludzi, takich zwykłych, nie tych celebrytów nie wierzy w to, że ci celebryci szczerze opłakują tych co odeszli.
Przeprowadzimy wywód nie wprost, ale z pozycji odwrotnej.
Weźmy pod rozwagę osobę Pana Ryszarda Bugaja, człowieka który dla ludzi mieniących się prawicowcami powinien być uznawany za diabła wcielonego. Tymczasem nie, nikt na temat Ryszarda Bugaja nie wypisuje głupot, nie uważa go za wcielenie diabła, nikt na nim psów nie wiesza, nikt go nie ośmiesza, nie postponuje, ani mu nie uwłacza i na koniec nikt nie usiłuje go wykluczyć z udziału w publicznej dyskusji poprzez deprecjację działań i osiągnięć.
Jeżeli dochodzi do rozważań nad tezami, które głosi Pan Ryszard Bugaj, to dyskutuje się właśnie z tezami, czy też wnioskami i z reguły mówi się, że są błędne bądź też wadliwe ponieważ to, to i to. Pomimo bycia w skrajnym sporze nikt na nikogo nie bluzga, ani nie wyśmiewa - i na tym polega dyskurs w systemie demokratycznym.
To teraz powróćmy do realiów.
Zawłaszczenie przestrzeni debaty publicznej jakie dokonało się po 1989 roku jest pierwotną przyczyną tej odmowy jaka dotknęła w tej chwili tych, którzy się tak żalą na ten fakt w tym momencie. Wyciągają oczywiście wnioski korzystne dla siebie, że kołtuneria, że ciemnogród, za chwilę ktoś dołoży, że antysemityzm - bo dlaczego nie?
Niestety patrzą na owoce własnej działalności. Przez 20 lat mówili co chcieli nie zwracając uwagi na to co mówi i czego oczekuje reszta społeczeństwa, mając zresztą tą resztę społeczeństwa za motłoch za mierzwę, którą należy "ucywilizować". A nie spojrzeli najpierw w lustro i nie sprawdzili czy sami są dostatecznie cywilizowani aby pouczać innych.
Przez ostatnie 5 lat zafałszowywali świadomie i z pełną premedytacją obraz Prezydenta Kaczyńskiego, świadomie wykluczali z równoprawnej debaty publicznej program i poglądy polityczne i społeczne jakie reprezentował i uosabiał Prezydent Kaczyński i jego obóz. To, że się w tej chwili przyznali, ale przyznali się tylko do części swoich machlojek medialnych. Jak złodzieje złapani za rękę i krzyczący, że to nie ich ręka. A co z obrazem medialnym innych polityków Macierewicza, Olszewskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Ziobry i wielu innych. Co z dopuszczeniem do równoprawnej debaty publicznej nad programem, który ci ludzie reprezentują - tu niestety zapada cisza, nikt nic nie wie, nikt nie jest winien tych pytań publicznie nie zadano nawet.
A skoro się przyznali do oczerniania Prezydenta Kaczyńskiego, to może by się przyznali również do tego, że potknięcia obecnego rządu i obecnego Premiera były przemilczane a obraz medialny rządu jest równie fałszywy jak obraz nieżyjącego Prezydenta, tylko że na odwyrtkę.
Tu również cisza, te kwestie również publicznie nie zostały podniesione.
Dlatego nie ma zgody i zgody nie będzie.
Bo kłamstwa sięgają 20 lat wstecz, a czasami jeszcze dawniej. Duża część ludzi musiała by przekreślić większość swojego dorobku, powiedzieć, że cała ich dotychczasowa praca zawodowa była jednym wielkim kłamstwem, a nikt nie ma ochoty na to żeby przekreślać praktycznie całe swoje życie zawodowe.
Bo zamiast dyskusji o programach politycznych różnych opcji robiono medialny szoł. Nie dyskutowano o tym co polityk ma do przekazania, tylko o tym jak się ubiera, jak uśmiecha i jaki ma wzrost - tu też dokonując manipulacji na dużą skalę. W jednej z kampanii wyszło tak, że A.Olechowski, który ma 190 cm wzrostu jest niższy od A.Kwaśniewskiego, który ma około 170cm - a przynajmniej tak to pokazały media.
Jeszcze do niedzieli, czyli do pogrzebu jakoś się to dotelepie, chociaż już dzisiaj pewna "dziennikarka" mówiła, że już po żałobie, już nie ma tłumów. Gdybym dzisiaj nie przejeżdżał w okolicach Torwaru to bym uwierzył, ale przejeżdżałem i wiem, że ta paniusia kłamie.
Od kłamstw medialnych się zresztą cała ta obecna tragedia zaczęła: "cztery podejścia do lądowania", "nacisk Prezydenta na pilota" - wszyscy to pamiętają, bo ja tak.
Nie dziwmy się zatem, że ludzie odmawiają tym "dziennikarzom" i innym z nimi współgrającym prawa do smutku, do okazywania żałoby. Skoro dokonali tylu rzeczy niegodnych to dlaczego mamy wierzyć, że teraz będą się zachowywać godnie już zawsze. Jeszcze się nie wyspowiadali ze swoich wszystkich grzechów, powiedzieli tylko to co musieli powiedzieć, bo część prawdy się niejako przy okazji sama ujawniła. A co z resztą tych opisanych powyżej zarzutów?
Media są stroną konfliktu społecznego i te media grają przeciwko pewnej części społeczeństwa. Tej części społeczeństwa, dla której ważniejsze niż własna kieszeń jest dobro NARODU I PAŃSTWA. Ale też dla tych mediów samo słowo naród jest już podejrzane.
To jakim cudem ma być zgoda. W tej chwili jest coś na kształt zawieszenia broni - bo nie wypada, ale od poniedziałku się zacznie ze zdwojoną siłą.
Zresztą teraz też usiłowano zanegować prawo do pochówku na Wawelu stosując taki charakterystyczny mendowsko - mentorski ton perswazji - mam nadzieję, że nikt się nie ugnie w tej kwestii.
2 komentarze:
Dziękuje. Zgadzam się w 100%. Tylko jak to zmienic?
Sądzę, że da sie to na nich wymusić, ale to może zrobić tylko społeczeństwo, a nie partia polityczna. Jak będą ich spotykały afronty na ulicy to się opamiętają.
Andrzej.A
Prześlij komentarz